poniedziałek, 11 lutego 2013

Maminsynek

Mimo wszystko pojechałam do niego, musiałam porozmawiać, chciałam ratować nasz związek. Powtarzałam mu kilka razy, że go kocham, że to my założyliśmy rodzinę i musimy o nią dbać,że przecież możemy wynająć mieszkanie, życ razem. Co on na to? " Ja muszę się opiekować rodzicami"... A żona? A dziecko? "To rodzice i siostra są moją rodziną." Tak na boku rodzice nie maja jeszcze 60 i są w pełni sił, nie wymagają pomocy w codziennych czynnościach, a przecież cięższych pracach mógłby pomagać w weekend. Ale nie, on musiał mieszkać przy mamusi. Wróciłam do domu, rozmowa nic nie dała.